Reforma podstawowej opieki zdrowotnej oraz nikłe jej finansowanie może okazać się gwoździem do trumny jedynego dobrze funkcjonującego elementu systemu ochrony zdrowia. O tym, jak lekarze rodzinni oceniają pomysły reformy podstawowej opieki zdrowotnej rozmawiamy z dr n. med. Elżbietą Tomiak prowadzącą przychodnię VITA w Otyniu koło Nowej Soli. Jak lekarze podstawowej opieki zdrowotnej oceniają to, jak w ustawie o płacach minimalnych MZ i AOTMiT podzielił środki? Czy Pani zdaniem może to generować problemy dla placówek POZ?Większość lekarzy rodzinnych Podstawowej Opieki Zdrowotnej, którzy 25-30 lat temu brali udział w zmianie systemowej nakierowanej na budowanie mocnej pozycji Podstawowej Opieki Zdrowotnej i lekarza rodzinnego, ma poczucie, że MZ chce odwrócić się od wcześniej zaproponowanego modelu. Musimy pamiętać, że obecnie lekarze rodzinni są tymi najbliżej pacjentów, znają ich problemy, koordynują opiekę nad chorymi. Niestety to, co się dzieje, bardzo nas niepokoi, bo pokazuje niedoszacowanie po stronie decydentów potrzeb POZ i wieszczy zmiany, które stanowią odwrót od modelu opartego na silnym lekarzu rodzinnym do modelu, gdzie pacjent będzie sobie chodził miedzy poradniami specjalistycznymi. Jesteśmy po prostu zaniepokojeni, a to dodatkowo może budzić konflikty związane z personelem, który również oczekuje rekompensaty w związku z całą tą jak - w Pani przypadku - wygląda kwestia zatrudnienia personelu pielęgniarskiego?W mojej praktyce pielęgniarki pracują na umowę o pracę i mam zatrudnionych dużo pielęgniarek, jak na populację ok. 3300 pacjentów, którą się lipca w mojej praktyce pracowały trzy pełnoetatowe pielęgniarki, przy czym jedna przeszła na emeryturę i, patrząc na sytuację, będę starała się zatrudnić trzecią pielęgniarkę na godziny. Biorąc pod uwagę zakres obowiązków, dwie pielęgniarki na etacie nie wystarczają, bo oprócz pracy w przychodni moje pielęgniarki zajmują się środowiskiem oraz profilaktyką w samym gabinecie pielęgniarskim. Rozwijamy obecnie trzy programy profilaktyczne, do tego dochodzą sprawy związane z Covidem, czyli wykonywanie dodatkowych testów u pacjentów, a dodatkowo przyjmujemy pacjentów z Ukrainy. Pracy w podstawowej opiece zdrowotnej jest naprawdę bardzo dużo. Tak naprawdę to w związku z tymi wyzwaniami i chcąc zapewnić mojemu zespołowi pracę na wysokim poziomie, w obecnej sytuacji powinnam dotrudniać pielęgniarki na pełen etat, a nie zmniejszać zatrudnienie z powodów finansowych. A ten ostatni scenariusz może okazać się całkiem także: Podwyżki w POZ. Zdaniem lekarzy zabraknie na nie pieniędzyCzy ta waloryzacja, którą zaproponowało ministerstwo, jest adekwatna do istniejących potrzeb? Czy być może konieczna byłaby zmiana stawki kapitacyjnej w związku z problemami wynikającymi z np. rosnącej inflacji?To, co zaproponowała Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, w żaden sposób nie pokrywa rosnącej inflacji. Poza tym obecnie zabiera się nam ten dodatek dla pielęgniarek. Swoim pielęgniarkom podokładałam duże premie motywacyjno-zadaniowe, co było w okresie Covid-u uzasadnione i zrozumiałe. Teraz już tych pieniędzy covidowych nie dostaję, a premii nie chcę im wycofywać, bo inflacja strasznie poszła do góry. W przypadku mojej placówki, środki, które otrzymam, nie pokryją nawet tej premii, którą dałam moim pielęgniarkom w związku z większymi jest w trudnej sytuacji - szczególnie taki zlokalizowany z dala od dużych miast. Dlatego też staramy się, żeby personel dostawał wynagrodzenia w miarę adekwatne do sytuacji, bo w przeciwnym wypadku nie będzie miał kto z nami pracować. Sytuacja jest trudna. Rozumiemy wyzwania związane z inflacją, ale jeżeli dokonuje się podziału środków i ich znacząca większość przekazywana jest na szczyt piramidy świadczeń, a podstawa, która właściwie w tej chwili jedynie w miarę sprawnie funkcjonuje, otrzymuje okruchy, to możemy się spodziewać poważnych problemów. Obawiam się, że tak prowadzone działania spowodują, że cały system się zawali. W związku z tym pomysły o robieniu jakichkolwiek dużych ruchów systemowych są moim zdaniem wysoko odczuwa Pani odpływ kadry pielęgniarskiej do innych szczebli systemu ochrony zdrowia? Jak może to wpłynąć na funkcjonowanie placówek takich, jak Pani?Myślę, że tutaj bardziej mogłyby się wypowiedzieć pielęgniarki pracujące w szpitalu. W POZ pracuje w głównej mierze kadra zbliżająca się wiekiem do emerytury. Personel chętniej szuka pracy w poradniach specjalistycznych i szpitalach, nie w POZ. Pogarszające się warunki finansowe w POZ mogą przyczynić się do dalszej zapaści, jeżeli chodzi o personel pielęgniarski. Obawiamy się odpływu pielęgniarek nie tylko do szpitali, ale również do gabinetów prywatnych. Ludzie zawsze patrzą na wynagrodzenia, to jest normalna rzecz, a obserwowane przez nas ruchy zazwyczaj powiązane są z kwestiami finansowymi. Wypowiadam się tutaj z punktu widzenia małego podmiotu udzielającego świadczeń w małej miejscowości w województwie lubuskim. Niestety odnoszę wrażenie, że takie podmioty nie mają zrozumienia na Miodowej, a Ministerstwo bardziej patrzy na podstawową opiekę zdrowotną przez pryzmat tego, co się dzieje w dużych prowincji - tak jak u mnie - pacjent, chcąc dostać się na wizytę, umawia się na termin z dnia na dzień. Co więcej, lekarze rodzinni załatwiają coraz więcej spraw specjalistycznych. Liczyliśmy, że reforma POZ i jej finansowanie będzie szło właśnie w tym kierunku. Jeżeli nie będzie się nas wzmacniało, tylko będzie się robiło ruchy nakierowane wyłącznie na duże podmioty, które oprócz POZ mają dużo specjalistyki, to duża część opieki POZ związanej z tzw. terenem upadnie. A to tu gro pacjentów ma jedyny dobry kontakt z systemem ochrony także: Braki kadrowe zagrożeniem dla pacjentów hematoonkologicznych
W najnowszym odcinku programu "Z tymi co się znają" wraca też do przeszłości i swojej zbuntowanej natury, która – już w nowych warunkach – odzywa się w nim i dziś. Więcej odsłon tej serii rozmów znajdziecie na kanale Browar Namysłów TV w sieci YT. 11,4 km wpław, 540 km jazdy rowerem i 126,6 km biegu. A wszystko w rekordowe 30
Co reżyser „Testosteronu” i „Lejdis” myśli dziś o rozśmieszaniu ludzi i Netflixie? Jak ocenia Partyka Vegę, który zastąpił go w roli króla polskiej komedii? Wreszcie, dlaczego obecny wzorzec mężczyzny męczy zarówno mężczyzn, jak i kobiety. W dłuższym wywiadzie przeprowadzonym w ramach programu „Z tymi co się znają” w autorskiej formule Marcina Prokopa nie brakuje też wątków osobistych. Reżyser szczerze mówi o niepokoju twórczym i podwójnym życiu, jakie prowadzi. Nie brakuje pikantnych tematów. – Mam świadomość, że chwilami jestem arogancki, ale to nie jest całość historii o mnie – przyznaje. Read More